4 lipca 2007

rzecz o imieninach

Porankowa Panienka obchodziła dziś pierwsze w swoim życiu imieniny. Rano porankowi rodzice złożyli jej życzenia i wręczyli prezent. Popołudniu przyszli Hetman-Dziady z Łazarza i Prababcia. Był domowe ciasteczka, keks (który jakimś cudem uchował się w zamrażarce jeszcze od świąt - po rozmrożeniu okazał się przepyszny!), kawa, herbata... Porankowy Tata wprawdzie musiał być w pracy, ale co tam - obiecał, że od soboty bierze tydzień urlopu, więc wynagrodzi tą stratę. Był prezenty. Porankowa Panienka wzbogaciła się m.in. o nocnik z pozytywką, podgrzewacz do butelek, buteleczki z soczkami, które już niedługo będzie mogła pić i zabawki. Imieniny pełną gębą. Tak, ale Porankowa Mama nie byłaby sobą, gdyby fakt ten nie zmusił jej do refleksji. Dziś więc subiektywna rzecz o imieninach i ich obchodzeniu.

Zacznijmy od uchylenia rąbka tajemnicy i wyjawienia, że Porankowa Panienka ma na imię Elżbieta Wiktoria (dlaczego akurat te imiona? O tym przy okazji) i obchodzi imieniny 4 lipca, co nie jest pomyłką. A mowa o pomyłce dlatego, że popołudniu zadzwoniła do Porankowej Mamy Teściowa i uprzejmie zapytała, z jakiego kalendarza porankowi rodzice zaczerpnęli informację, że 4 lipca obchodzone są imieniny Elżbiety... Problem w tym, że w jej kalendarzu Elżbieta obchodzi imieniny 8 lipca - sprawdzała też w innych miejscach, ale żadne z nich nie wspomina nic o 4 lipca... Porankowa Mama zwątpiła, bo w jej kalendarzu jak byk stoi napisane pod dzisiejszą datą: Elżbiety, Malwiny, Teodora. Ale to nie kalendarz Porankowej Mamy jest źródłem informacji o imieninach Porankowej Panienki. Spieszymy zatem wyjaśnić, co następuje:
Tak się składa, że porankowa rodzina jest rodziną katolicką (tłumaczenie dla ludu: porankowa rodzina jest z gatunku "wierzący-praktykujący", taaaaa... bez komentarza) i uważa, że każdy powinien mieć swojego patrona w osobie jakiegoś świętego. Porankowa rodzina uważa także, że imieniny obchodzi się nie wedle zasady: pierwsze imieniny po urodzinach (bo wtedy Porankowa Panienka miałaby swoje święto 20 lutego - patrz Wiki), lecz obchodzi się je w dniu wyznaczonym na święto danego świętego patrona. A patrona nie dobiera się tak przez przypadek. Porankowi rodzice długo studiowali informacje o świętych Elżbietach (a jest ich kilka) i uznali, że najbardziej odpowiednią na patronkę ich córki będzie św. Elżbieta Portugalska, nazywana "aniołem pokoju", której wspomnienie wyznaczono w kościele właśnie na dzień 4 lipca - w rocznicę jej śmierci w 1336 roku. I ot cała tajemnica imienin Porankowej Panienki, które z całą pewnością obchodzone były dzisiaj.

Porankowi rodzice z żalem obserwują, że zanika tradycja obchodzenia imienin. Jak już, ludzie hucznie obchodzą urodziny - z tortem, świeczkami i obowiązkowym morzem alkoholu... Imieniny stają się coraz bardziej zapomniane - kto pamięta, kiedy imieniny ma jego przyjaciel? Kto wtedy dzwoni do niego, by pokazać, że jest i pamięta? Ostatnio nawet porankowa rodzina ominęła kilka ważnych dat, nad czym bardzo ubolewa...
W porankowych rodzinach pochodzenia (tłumaczenie dla niewtajemniczonych: rodzina pochodzenia to ta rodzina, w której się ktoś wychował, w tym przypadku zatem są to rodzina Porankowego Taty i rodzina Porankowej Mamy) imieniny były zawsze okazją do spotkania się całej rodziny, a nawet przyjaciół i znajomych. Nie chodzi tu o jakieś wystawne przyjęcia, lecz o zwykłą tzw. kawę. Z czasem jednak, każdy stawał się coraz bardziej zabiegany, rodzina się powiększała i czar rodzinnych/przyjacielskich spotkań pryskał. Doszło nawet do tego, że sugeruje się zaprzestanie wyprawiania imienin... A przecież to takie miłe święto. Chyba ostatnie nieskomercjalizowane święto (bo nawet urodziny są już na sprzedaż i do kupienia...)
Nie chodzi o prezenty, nie chodzi o tony placków - chodzi o pamięć. I nie o pamięć o tym, że x lat temu ktoś się urodził, ale o pamięć o tej osobie, o jej imieniu, pamięć o świętym patronie, który czuwa i towarzyszy tej osobie w codzienności. Imieniny to okazja do spotkania się z osobą, która je obchodzi, do powiedzenia: pamiętam o tobie, cieszę się, że jeteś tym, kim jesteś! Jeśli nie można przyjść osobiście to zawsze można zadzwonić, wysłać maila, sms...
I nawet dla takiego małego szkraba, jakim jest Porankowa Panienka warto imieniny "wyprawiać", warto je obchodzić. I nie uważamy, że szkoda wydawać pieniądze na przygotowanie kawy - akurat kawa to coś, co w porankowym domu czeka zawsze na każdego gościa, który zawita, zapowiedziany czy nie.

Wczoraj imieniny obchodził porankowy przyjaciel. W odpowiedzi na sms z życzeniami, by był szczęśliwy, odpisał: już sam fakt, że ktoś pamięta, daje szczęście.
Mądra myśl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers