24 lipca 2007

rozgoryczenia ciąg dalszy

Właśnie przeczytałam w pasku informacyjnym TVN24, że poszkodowani przez trąbę powietrzną otrzymają od rządu... po 6 tysięcy złotych... Przypominam, że rodziny ofiar wypadku pod Grenoble otrzymają ponad 100 tysięcy złotych... Cisną mnie się na usta bardzo niecenzuralne słowa. Baaaardzo niecenzuralne słowa! Zastanawiam się nad napisaniem listu z wyrazami oburzenia, który zaadresuję do braci rządzących... A biorąc pod uwagę stan psychofizyczny, w jakim się znajduję, jestem do tego zdolna.
Jeśli chodzi o mój stan psychifizyczny to powiem tak: Porankowa Panienka nie baczy na reguły rozwojowe i mając niecałe pół roku jest od trzech tygodni dumną posiadaczką dwóch zębów - dwóch dolnych jedynek. Jeśli zaś wierzyć wyczuciu Porankowego Taty, pozostałe zęby zazdroszczą owym jedynkom i są gotowe ujrzeć światło dzienne już niedługo. Co się zaś wiąże z powyższym, Porankowa Panienka ślini się jak serialowy Śliniak vel Fąfel, jest marudna jak nigdy dotąd, pożera swoje dłonie (gryzaczki nie przypadły jej do gustu), niechętnie je i ma ogromne trudności ze spaniem. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest fakt, że Porankowa Mama źle sypia w nocy (o ile w ogóle o spaniu może być mowa), boleśnie doświadcza obecności dwóch zębów na swoim ciele i ogólnie jest rozdrażniona, nie ma ochoty nic robić (więc w domu robi się bałagan, który zdecydowanie jest sprzeczny z osobowością Porankowej Mamy i ją jeszcze bardziej drażni), a to wszystko w połączeniu z pogodą powoduje, że są takie chwile, gdy Porankowy Tata z Porankową Panienką muszą się ewakuować z domu. Ewakuacja ma na celu zachowanie ich przy życiu oraz odnowę psychiczną Porankowej Mamy, przy czym to pierwsze udaje się osiągnąć, podczas gdy to drugie, nie. Stan psychiczny Porankowej Mamy pozostawia zatem wieeeele do życzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers