30 grudnia 2021

powracamy do żywych - redaguje GloriaStarsza

długo nas nie było. Wiemy. W sumie rok.

Ale nie martwcie się, za wiele nie straciliście. Co się działo, chcecie spytać. Już mówię. Nie mam za wiele czasu, więc wymienię punktami:

  • Gloria Starsza (czyli ja :)) skończyła lat czternaście. Teraz to już prawie piętnaście. Urodziny były spędzone w gronie najbliższych. I to dosłownie! Przez pandemię, która dalej się panoszy Porankowa rodzina spędziła urodziny Glorii tylko w swoim czteroosobowym gronie. 
  • w kwietniu, po dość krótkich przygotowaniach, Gloria Starsza miała swoje bierzmowanie. Przyjęła zaszczytne imię Łucja. Oficjalnie na cześć Łucji z Syrakuz ale plotka niesie, że chodziło o Łucję z książki C.S.Lewisa "Opowieści z Narnii", którą Gloria jest zauroczona. 
  • W czerwcu Gloria Starsza pożegnała się po ośmiu latach ze swoją klasą, stając się na prawie całe wakacje "bezpańska". Gloria Młodsza za to, zdała klasę siódmą i nie może się doczekać ostatniego roku nauki. (Jeju... wszystko o mnie... No zdarza się.)
  • Upalne lato Porankowi spędzili częściowo w górach, częściowo nad morzem. Jako, że w górach było równie gorąco, postanowili zwiedzać jaskinie. Wszelkie. Od takich naturalnych (które upodobała sobie Gloria Młodsza), po te sztuczne. Nawet o Kopalnię w Wieliczce zahaczyli! Cztery dni w górach Porankowi spędzili wraz z Hetman-babcią, której z tego co nam wiadomo, bardzo się podobało. Wraz z babcią, zwiedzaliśmy zamki (głównie w ruinie) oraz ich przepiękne błonia. Po podrzuceniu Hetman-babci na peron w Toruniu Porankowi skierowali swoje koła nad morze, pod latarnię na Rozewiu. Sprawdziło się powiedzenie "najciemniej pod latarnią". Noce były iście czarne. (Jakby ktoś był ciekawy co dokładnie robili to pełna relacja na instagramie porankowej mamy.) 
  • po wakacjach, rozpoczął się rok szkolny. Gloria Starsza bez problemu dostała się do upragnionej szkoły, mogąc się spełniać fotograficznie. Gloria Młodsza przestała już wyrażać zachwyt ostatnią klasą podstawówki.
  • Święta!!! No bo nic więcej się nie działo. Porankowi jak zawsze dzień przed wigilią zakupili choinkę, ustawili ją w nowym stojaku, ubrali, a kilka minut później, gdy zabrali się już za lepienie pierogów, mogli obserwować jak choinka robi piękne i klasyczne "bum". Upadek ten zniszczył niestety sporą część aniołków skrzętnie zbieranych przez Porankową Mamę, która dowiadując się o tym oświadczyła, że to jawny znak oznajmiający, że tegoroczne święta się nie odbędą. Nie było aż takiej tragedii, ale rozpacz trwała.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o ten rok. Mówiłam. Nic ciekawego. 
Nomen omen.
Gloria Starsza informuje: postaram się ożywić bloga jeśli będę o tym pamiętać i będę mieć czas. A na razie, zapraszam do zakładki GloriaStarszaPhoto, gdzie można znaleźć zdjęcia mojego autorstwa.
Zdrowia, spokoju i szczęśliwego nowego roku :)

Daisypath Christmas tickers