22 lipca 2014

...

Umrzeć - tego się nie robi kotu.  
Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. 
Wdrapywać się na ściany. 
Ocierać między meblami. 
Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. 
Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. 
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach, ale to nie te. 
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła.
Coś sie tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. 
Coś się tu nie odbywa jak powinno. 
Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. 
Do wszystkich szaf się zajrzało. 
Przez półki przebiegło. 
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. 
Nawet złamało zakazi rozrzuciło papiery. 
Co więcej jest do zrobienia. 
Spać i czekać. 
Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. 
Już on się dowie, że tak z kotem nie można. 
Będzie się szło w jego stronę jak by się wcale nie chciało,  
pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. 
O żadnych skoków pisków na początek.
To Wisława Szymborska. Nie ja. "Kot w pustym mieszkaniu". Bo tylko to przychodzi do głowy.
Daisypath Christmas tickers