25 lutego 2012

wróżka zębuszka cz. 2

Porankowa mama myśli:

Co kraj to obyczaj, a co dom to inny cennik wróżki zębuszki.
Wymagania cenowe porankowej wróżki opisałam tutaj. A u innych? Proszę bardzo, w trakcie konsultacji na wysokim szczeblu magicznym dowiedziałam się, że:
- cena za ząb uzależniona jest od wielkości zęba - trzonowce są droższe, dochodzą nawet do 20zł, siekacze idą za 5zł.
- im dłużej dziecko musi się "namęczyć" z wypadającym zębem, tym wróżka przyniesie za niego więcej pieniędzy - czas męczenia liczony jest od chwili zauważenia, że ząb się rusza, do jego wypadnięcia - cena od 5 do 20zł.
- z chwilą zauważenia, że ząb się rusza wróżka dostaje listę drobiazgów, które dziecko chciałoby otrzymać w zamian za ząb - wróżka nie przynosi więc pieniędzy, ale spełnia marzenia.
- w niektórych domach pojawia się opłata stała, tzw. przesyłowa za ząb - 10zł.
- w niektórych domach w ogóle nie słyszano o wróżce zębuszce!

Wikipedia na temat cennika wróżki zębuszki milczy. Podrzuca z kolei masę interesujących informacji na jej temat:
Zębowa wróżka (lub wróżka-zębuszkawróżka zębinka ang. Tooth fairy) – baśniowa postać, która daje dzieciom pieniądze (lub drobny podarek), w zamian za ich zęby mleczne, schowane pod poduszką lub wrzucone pod szafę.
Mit zębowej wróżki rozwinięty jest głównie w krajach kultury zachodniej, jak choćby w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. W krajach hiszpańskojęzycznych zębowa wróżka występuje pod postacią małej myszki Ratoncito Pérez.
Zębowa wróżka jest przykładem legendy, którą dorośli przedstawiają dzieciom jako fakt.
Przykładami innych podobnych zjawisk są Święty Mikołaj i Zajączek wielkanocny. Odkrycie prawdy o zębowej wróżce jest częścią procesu emocjonalnego dojrzewania dziecka.
Wróżka Zębuszka pojawia się również w książce Wiedźmikołaj Terry'ego Pratchetta, w której przedstawicielka zawodu wróżek jest jedną z bohaterek oraz wypowiedzi Linusa Torvaldsa, który na oskarżenie, że nie jest autorem jądra Linux odpowiedział: To prawda, że nie jestem autorem Linuksa – reprezentuję tylko prawdziwych autorów, zębową wróżkę i Świętego Mikołaja.
Mit został przeniesiony także i na polski grunt, pojawia się również w polskiej literaturze dziecięcej przełomu XX i XXI wieku, np. w Dynastii Miziołków Joanny Olech.
na marginesie: fragment "Odkrycie prawdy o zębowej wróżce jest częścią procesu emocjonalnego dojrzewania dziecka" mnie powalił, a z kawałka: "w polskiej literaturze dziecięcej przełomu XX i XXI wieku" nieźle się uśmiałam, po czym zdałam sobie sprawę z tego, że nie ma tu nic śmiesznego, bo to prawda...

Czy są jeszcze jakieś ważne rozwojowo legendy/fakty, o których powinnam wiedzieć?

Porankowa opowieść:
ząb wypadł, zębuszka zostawiła 5zł, szczerbol się szczerzy :)

a o wróżce zębuszce można sobie też poczytać i pooglądać tutaj i tutaj - całkiem fajne strony!

18 lutego 2012

wróżka zębuszka

Katastrofa. Ząb się rusza. Trochę mu zbieg okoliczności pomógł, gdy właścicielka szczęki zgrzytnęła zębami przy psiknięciu, ale fakt faktem. Ząb się rusza i zamierza wypaść. Chyba.
- Gdzie moje pudełko dla wróżki zębuszki? Jak mi w nocy ząb wypadnie, skąd będzie wiedzieć, że ma mi zostawić pieniądze?
Świat się zmienia. Za MOICH czasów nie było wróżki zębuszki. Zupełnie nie jestem obeznana w temacie.
- Młoda, a ta wróżka to jakie pieniądze przynosi? - podpytuję dziecię.
- Takie prawdziwe - buu, czekoladowe nie przejdą, myślę sobie.
- To znaczy monetę czy papierek? - dopytuję dalej.
- Kółeczko z metalu - ufff, nie zbankrutujemy. Zapamiętać, banknot to nie prawdziwy pieniądz.
- Aaa. A jakie kółeczko? Duże, małe? - jak już wywiad to pełen, prawda?
- Takie z 5. Bo tyle mam lat.

Dobrze, że zęby wypadają, jak człowiek ma mało lat. Jest szansa, że nie zbankrutujemy. Choć jeśli zsumujemy zapłatę za każdy ząb, który wypadnie, kwota i tak będzie pokaźna.

Swoją drogą, czy wróżka zębuszka płaci procenty za zwłokę? Bo jeśli ta wróżka istnieje, moje konto powinno się wzbogacić o duuuuużżżżżooooo pieniędzy ;) A konto Ślubnego o tyle samo i jeszcze trochę ;)


4 lutego 2012

w Knedelkowie

Wyspane, najedzone, opatulone w ciepłe szale wyruszyły porankowe kobiety w sobotę przedpołudniem na wyprawę do Starego Knedelkowa na spotkanie z gąską Walerią i Cecylką Knedelek (kto nie zna Cecylki, niech szybko zagląda TUTAJ). Jak można przepuścić taką okazję?
Bajecznie kolorowe stoisko, pełne uśmiechniętych dzieci, które w towarzystwie gościa honorowego - autorki opowieści o Cecylce - tworzyły gałgankowe muffiny, znalazłyśmy bez problemu. Co z tego, że było wciśnięte między inne stoiska w gwarnej hali? Ślady łap gąski Walerii sprawę ułatwiły. Dotarłyśmy, kupiłyśmy kolejną część przygód Cecylki (o Wielkanocy tym razem), zdobyłyśmy autograf autorki (knedelkowianka pełną gębą!) i przede wszystkim, świetnie się bawiłyśmy. A teraz zastanawiamy się, jak można zdobyć pluszową gąskę, która zerkała na nas z każdego zakątka Knedelkowa...



Kto jeszcze nie wie, że raz do roku w naszym mieście odbywają się Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży, niech szybko notuje w kalendarzu i pamięta o nich za rok. Istny raj dla oczytanych. A do tego masa ciekawych ludzi, spotkania z autorami i nie tylko (my dzisiaj posłuchaliśmy opowieści pana Maleszki!). No i książki z rabatami.
Targi Książki połączone są z Targami Edukacyjnymi, dzięki czemu, Glorie załapały się także na pokaz w wykonaniu wykładowcy z naszej Politechniki. Młodszej (tak, młodszej, lat 3,5!) tak się spodobało, że na ochotnika, jako pierwsza, przystąpiła do samodzielnego (pod nadzorem pana prowadzącego) wytłaczania w jakiejś dziwnej maszynie krążka z tworzywa sztucznego, które pod wpływem ciepła zmienia kolor. Teraz dumnie chodzi i wszystkim prezentuje "magię" tłumacząc, że to nie czary tylko właściwości :)
Czyżby rósł nam mały inżynier? 
Dodam tylko, że krążek z tworzywa w temperaturze pokojowej ma kolor... świńsko różowy...


* bonus - pomysł na cuchnącego hiacynta:

Daisypath Christmas tickers