7 stycznia 2013

kolędowanie

Mieliśmy w planie udział w Orszaku Trzech Króli. Jak to jednak z planami bywa, czasem je trzeba zmieniać w imię "wyższej konieczności".

Wprawdzie na Orszak nie dotarliśmy, ale za to kolędowanie zaliczyliśmy, aż miło. Dzięki uprzejmości obu Glori, nawet gwiazda kolędników w domu zawitała i jest niesamowitym urozmaiceniem wieczornych występów przed spaniem. Na liście porankowych przebojów króluje obecnie Hej, w dzień narodzenia!

Gwiazdę dziewczyny wykonały na warsztatach plastycznych. Trzeba przyznać, że wracając z nią do domu budziły zainteresowanie na ulicy...


Razem z gwiazdą pojawiły się w domu urocze anioły (śmiesznie proste do wykonania - wystarczy trochę papieru i folii aluminiowej). Anioły są tak urocze, że zajęły honorowe miejsce na choince.


Brak nam tylko takich prawdziwych kolędników, nawet tych, którzy pukają do drzwi... W tym roku pojawili się u nas raz i niestety nie wyglądali tak, jak kolędnicy zerkający z naszego stolika w korytarzu:

  
Pierwszy raz zdarzyło się, że Ślubny spojrzał na przybyłych i zamknął im drzwi przed nosem. No bo jak nie zamknąć drzwi, gdy na progu stoi grupka kolesiów chichoczących pod nosem i zawodzących Przybieżeli pasterze do Betlejem wyciągając przy tym rękę po kasę "na potrzeby alkoholowe"... 

1 komentarz:

  1. Jak fajnie, że z nowym rokiem, tak często można u Was gościć... zazdroszczę takich kolędniczek!!!
    Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego dobrego!!!
    Alicja

    OdpowiedzUsuń

Daisypath Christmas tickers