30 stycznia 2009

o Blogu Roku refleksja przydługawa

Porankowa Panieneczka lubi ostatnio wisieć. Wisieć na ramieniu Porankowej Mamy i spać. Z nieznanej przyczyny dziecko odmawia spania w dzień w swoim łóżeczku. Ubóstwia natomiast zalegać w dziwnych pozach na matce... A gdy tak zalega, Porankowa Mama ma jedną rękę wyłączoną z użycia. Zazwyczaj, pech chce, wiodącą rękę, czyli lewą...
W czasie, gdy Porankowa Panieneczka zalega, Porankowa Mama wykorzystuje sytuację (oczywiście pod warunkiem, że dziecię nr 1 jest również w krainie Morfeusza) i zasiada przed komputerem w celach wybitnie rekreacyjnych (po nieprzespanej nocy się należy, prawda? zresztą, jedną ręką doktoratu się nie wstuka w komputer...).
Ów cel wybitnie rekreacyjny realizowany jest zazwyczaj poprzez lekturę różnorakich blogów - tak, miłość do blogów nadal kwitnie i wzbiera na sile! Ostatnio zaś, Porankowa Mama "analizuje" (również nieco naukowo) blogi zgłoszone do konkursu Blog Roku 2008.

Zakończył się II etap tego konkursu. Spośród tysięcy blogów wybrano w każdej kategorii dziesięć, które zostaną poddane ocenie jury. Są to blogi, które uzyskały największą liczbę głosów od czytelników, nie oznacza to jednak, że są to blogi najlepsze z najlepszych. Porankowa Mama ze szczególną uwagą śledzi kategorię Ja i moje życie, ale o tym za chwilę.
W oczy rzuciły się dwa blogi z innych kategorii - blog prof. Pluskiewicza (kategoria profesjonalne) oraz blog... posłanki Senyszyn (kategoria polityka).
Blog prof. Pluskiewicza zajmuje aktualnie pierwsze miejsce pod względem liczby zdobytych głosów - 526 osób wysłało sms'a właśnie na ten blog. Porankową Mamę kusi, by zapytać, skąd takie zainteresowanie blogiem, który obnaża prawdziwe oblicze szkolnictwa wyższego w Polsce. Choć może akurat odpowiedź jest w tym pytaniu? Bo profesor bez owijania w bawełnę opisuje, jak jest - na podstawie tego, czego sam doświadcza. I dlatego Porankowa Mama dodała adres www bloga do swoich zakładek w Firefoxie. Tuż obok bloga prof. Śliwerskiego. I chyli głowę przed profesorami. Za to, że mówią prawdę - tą właściwą prawdę.
Z kolei blog posłanki Senyszyn... Porankowa Mama sama się zdziwiła, że przykuł jej uwagę. Co więcej, zdziwiła się, że po pierwszym rzuceniu okiem zaczęła do tego bloga wracać. Dla jasności: Porankowa Mama nie podziela ani poglądów politycznych ani poglądów w ogóle pani poseł - zdecydowanie stanowią dwa przeciwległe bieguny (nie wnioskować jednak z tego, że porankowi są proPiSowi!). Porankową Mamę pani poseł drażni. Ale trzeba przyznać, że pani poseł ma w sobie to coś, co powoduje, że nie da się odejść od tv, jak posłanka przemawia, ani nie da się o niej zapomnieć - i nie chodzi tylko o głos, który jest charakterystyczny. Przeglądając blog prof. Senyszyn (bo prawdą jest, że profesorem jest, czego podważać nie zamierzamy, bo jako profesora pani nie znamy) Porankową Mamę urzekło pewne zdanie: nie należy dopatrywać się złej woli tam, gdzie rzecz można wytłumaczyć głupotą. I dalej ta teoria powszechnego głupolenia - cudo! Przeczytawszy powyższe Porankowa Mama zaczęła się zastanawiać, co jest lepsze - otaczać się ludźmi, którzy kierowani są głupotą, czy tymi, którzy działają ze złą wolą... A co do teorii głupolenia (czy tu chodzi o gadanie głupot, czy o postępujący wzrost głupoty ogólnej?), Porankowa Mama rozważy pracę nad tą teorią, jeśli w październiku się okaże, że jej "kariera" naukowa została przymusowo zakończona na poziomie doktoratu. Niemniej, czerwony blog posłanki Senyszyn jest... intrygujący, inspirujący i chwilami zabawny. Dlatego zaciekawił.
Jeśli zaś idzie o kategorię Ja i moje życie... Porankowa Mama ma nadzieję, że pani jurorce nie zabraknie obiektywizmu i nie pójdzie "za głosem poruszonego serca". Swoją drogą, ktoś zna kryteria oceniania finałowych blogów? Kolejna nadzieja, że liczy się nie tylko sama historia, ale przede wszystkim sposób jej opowiedzenia i wyraz ogólny bloga. Do swoistego finału nie zakwalifikowało się tyle fantastycznych opowieści! Wielka szkoda... Porankowa Mama jednak do tych blogów na czas dotarła i regularnie już czyta :)
Dziwnym trafem w finałowej dziesiątce jest za to blog o śpiącej Agnieszce, który Porankową Mamę wyjątkowo drażni (z pełnym szacunkiem dla autorki, Agnieszki i historii, którą o powiadają). Nie wynika to z braku ogólnej wrażliwości na tragedię życiową drugiego człowieka. Brak w tym wszystkim jednak "tego czegoś" (co chociażby odnajdujemy w blogu prowadzącym wyścig)... A jednak, ktoś na tego bloga głosował. 271 osób. Pojawia się pytanie oczywiste: kto? i dlaczego?
Porankowa Mama ma swoje typy w kategorii Ja i moje życie. Nie powie jednak jakie :) Wyniki będą 9 lutego. Wtedy zobaczymy, czy miała "nosa".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers