Dziecko na Warsztat - odsłona czwarta: Ameryka Południowa
Temat przewodni: święta/tradycje/zwyczaje
A zatem do dzieła. Ameryko Południowa, nadchodzimy!
Zadanie 1. Mapa
Zaczęłyśmy tradycyjnie, lokując Amerykę Południową na kuli ziemskiej i zdobywając informację na temat tego kontynentu. Poszerzyłyśmy w ten sposób nasz Atlas Świata o kolejną mapę.
Wyłożyłam Gloriom kilka książek, przyniosłam kredki, wręczyłam konturówkę polityczną kontynentu i... poszłam zrobić sobie kawę. Glorie w tym czasie miały wyszukać to, co je zainteresuje. Dowolność pełna. Efekt przerósł moje oczekiwania. Gdy po chwili wróciłam do pokoju, powitały mnie zapisane kartki pełne nazw geograficznych, a mapy były kolorowe. Kwiczały ze śmiechu czytając o Ziemi Ognistej, Patagonii, Pampie czy Przylądku Horn. Praca pochłonęła je bez reszty. Gdy skończyły wypisywanie i kolorowanie, ku ich uciesze wręczyłam im... laptopa i poprosiłam, by poszukały objaśnień do znalezionych nazw. Chylę czoła przed Paniami Wychowawczyniami - uczennice zdały egzamin z umiejętności obsługi komputera. Bez problemu wpisywały nazwy w wyszukiwarkę i odczytywały hasła. Dzięki temu poszerzyły słownik o "archipelag" czy "przylądek" a także "Quechua", czyli plemię indiańskie, do którego jeszcze wrócimy w bonusowej odsłonie warsztatów. Ponieważ młode po ojcu mają zamiłowanie do zwierząt, poznawanie Ameryki Południowej zaowocowało poznaniem nowych gatunków zwierząt: lisoszakali, mary czy fulic. Jak się okazało i nandu i kapibary nowością dla nich nie były...
Korzystając z bogactwa wiedzy w sieci, z zaciekawieniem oglądałyśmy filmy i zdjęcia pokazujące miejsce spotkania się dwóch oceanów (Przylądek Horn), czy dżunglę amazońską. Glorie chłonęły wiedzę i zaczynały dochodzić do ciekawych wniosków - chociażby do takiego, że skoro Ameryka Południowa znajduje się blisko równika, musi być tam bardzo gorąco. Albo do takiego, że skoro Ameryka Południowa znajduje się na innej półkuli niż Polska, w grudniu jest u nich pełnia lata.
- Mama, to jak u nich lepią bałwana? - zapytała Gloria Młodsza.
- Ty lepiej zapytaj, czy im się chce choinkę ubierać w taki upał - zawtórowała jej Młodsza, a ja w duchu pomyślałam, że właśnie odniosłam sukces, bo w ten oto sposób warsztat "robi się sam"
Zadanie 2. Krzyżówka i poncho nie tylko w haśle
Postanowiłam poddać młode jeszcze jednej próbie - wręczyłam im krzyżówkę, którą znalazłam na stronie Fundacji Edukacji Międzykulturowej. Młode miały do dyspozycji komputer, książki i własne głowy (tak dla przypomnienia, Starsza ma prawie 8 lat, młodsza 6,5). Kwadrans później, przybiegły ucieszone, że mają rozwiązanie: PONCHO! Jednym z haseł krzyżówki były hafty. Młode wymyśliły więc, że przygotują haftowane poncho - coś czuję, że projektowanie ubioru będzie elementem łączącym nasze warsztaty...
poncho haftowane haftem łańcuszkowym |
Zadanie 3. Podróż do Peru
Celem naszej podróży było Peru. Kraj andyjski nad Oceanem Spokojnym, miejsce pochodzenia... Misia Paddingtona! Jedna z teorii głosi, że nazwa Peru wywodzi się od imienia indiańskiego wodza Beru, który zapytany przez hiszpańskich odkrywców o nazwę kraju, nie zrozumiał ich języka i podał swoje własne imię. Peru, choć położone bardzo daleko od nas, jest silnie związane z Polską. To właśnie w Peru istnieje do niedawna najwyżej położona na świecie (do wysokości 4749 m n.p.m.), linia kolejowa Lima-La Oroya-Cerro de Pasco, wybudowana przez polskiego inżyniera Ernesta Malinowskiego. Peru to także kraj, który posiada najwięcej kaplic, klasztorów oraz świętych miejsc w Ameryce Południowej (źródło TUTAJ) - jest to więc wymarzone miejsce do snucia opowieści bożonarodzeniowej.
Naszą przygodę w Peru zaczęłyśmy od poznania herbu i hymnu tego kraju. Odbyłyśmy też wędrówkę na Machu Pichu (co wzbudziło duże zainteresowanie kulturą inkaską, o której w bonusowej odsłonie warsztatu). Przyglądałyśmy się też obrazom Jose Sabogala poznając tym samym prąd w kulturze południowoamerykańskiej jakim jest indygenizm.
Zadanie 4. Boże Narodzenie w Peru
Praktycznie w każdej wzmiance o świętach w Peru pojawia się informacja, że Boże Narodzenie może tam być obchodzone bez choinki, ale koniecznie z szopką. I to nie byle jaką szopką! Przy żłóbku stoją bowiem i lamy i świnki morskie, a Józef i Maryja ubrani są w tradycyjne, kolorowe stroje. Co ważne, peruwiańskie szopki umiejscowione są w grocie skalnej.
W naszym domu nie było nigdy tradycji budowania szopki. Dopiero w tym roku, dzięki temu, że Gloria Młodsza rozpoczęła naukę w szkole podstawowej w klasie o profilu plastycznym, praktycznie większość grudnia minęła nam na myśleniu o szopce, dopingowaniu i koordynowaniu pracami artystów w czasie jej budowy. Klasa Glorii Młodszej brała bowiem udział w konkursie Żłóbek Wielkopolski. I wiecie co? Tak im świetnie poszło, że ich praca wystawiona jest w Muzeum Etnograficznym w Poznaniu. W ramach naszego warsztatu wybraliśmy się więc na wycieczkę oglądać szopki!
Nieskromnie powiem, że jedna z szopek w tej oszklonej gablocie jest nasza - pomysł mój, wykonanie klasa Glorii Młodszej ze wspomaganiem rodzicielskim (tylko w kwestii budynku, bo reszta to praca własna dzieci).
Więcej na temat wystawy Żłóbek Wielkopolski 2014 TUTAJ Wystawa czynna jest do 25 stycznia 2015. A gdy już będziecie w Muzeum, zajrzyjcie na wystawę na I piętrze - Mówią Rzeczy... Boska! Pisze się o niej osobny post.
Świąteczne zwyczaje w Peru związane są także z zajadaniem ciasta Panettone, popijaniem gorącej czekolady, tańcem, śpiewem i odwiedzinami sąsiedzkimi. To właśnie ten element nie zgrał nam się w czasie z warsztatem - mieliśmy go wykonać w czasie obchodów bożonarodzeniowych w domu. Jak nam poszło, przeczytacie niedługo.
Glorie zainteresowała także poniższa wzmianka znaleziona na jednym z portali internetowych - spróbujcie zgadnąć, dlaczego chciałyby mieszkać w Peru?
"Nie przywiązujemy wagi do przygotowań kulinarnych, ważniejsze jest rodzinne spotkanie, rozmowa przy stole. (...) W Peru nie świętuje się drugiego dnia Bożego Narodzenia. W tym dniu większość wyjeżdża nad morze. Bo jest to jednocześnie początek wakacji, które trwają aż do marca" (źródło TUTAJ)Zadanie 5. Rozbudzanie ciekawości
Nasza przygoda z Ameryką Południową trwa. Dziewczyny z zainteresowaniem wyłapują wszelakie wzmianki na jej temat. Na czasie były więc wiadomości światowe - link do tęczy w Chile TUTAJ, a do bezprecedensowego orzeczenia sądowego w sprawie orangutana w zoo w Buenos Aires TUTAJ.
A w oczekiwaniu na kolejne odsłony naszej południowoamerykańskiej wędrówki zapraszamy do odwiedzenia innych blogów. W podróż do Ameryki Południowej zapraszają Was także inne uczestniczki projektu Dziecko na Warsztat - w grudniu w nieco innym składzie niż wcześniej. Klik w link pod obrazkiem zatem i ¡Buen viaje! Do niedługo!

Bardzo pouczający warsztat. Nie będę ukrywać, że z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, bo Peru a w szczególności jego historia prekolumbijska bardzo mnie kręci.
OdpowiedzUsuńFantastyczny i bardzo rozwinięty warsztat. Z niecierpliwością czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńSliczne szopki! U nas tez Peru :)
OdpowiedzUsuńAleż fantastyczna wystawa szopek!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że u nas takiej nie ma ;-)
Fajnie, gdy dzieci same zaczynają szukać interesujących je informacji, w ten sposób na pewno dużo więcej zapamiętują. A szopki sś super!
OdpowiedzUsuńto dziewczynki przejęły warsztat! cudnie!
OdpowiedzUsuń