4 grudnia 2014

Księga Ludensona

Są takie książki, które człowiek czyta niezależnie od miejsca i czasu, bo są tak wciągające, że oderwać się nie może. Czyta więc w autobusie, w kawiarni, czekając w kolejce na poczcie albo na przystanku. Nasza niedawna wyprawa do biblioteki zaowocowała zdobyciem takiej właśnie książki. Przypadkiem. Poszłyśmy po kolejny tom uwielbianej przez nas Ingeborg, świni z obwisłym brzuchem (sic! notka się pisze). Już miałyśmy wychodzić z biblioteki, ale jak to zwykle bywa, zagadałyśmy się z panią bibliotekarką. Od słowa do słowa, pani nagle rzecz tak:
- A czytałyście kobiety Księgę Ludensona?
- Nie kojarzę - rzekła Gloria Starsza, a Młodsza pokiwała znacząco głową.
- No to koniecznie musicie przeczytać! Właśnie wróciła na półkę - i pani bibliotekarką ruszyła w stronę regału. Wyjęła z niego małą, czerwoną książeczkę w twardej oprawie, na okładce której widniało sześć głów, w tym jednak dość włochata. - Cudowna książka łącząca skandynawskie mity z polską scenerią. Spodoba się wam!

Jeśli chodzi o mitologię skandynawską to w naszym domu specem od tego jest Ślubny. Olbrzymy, Odyn, Freja, Asgard, trole - to pojęcia, które nie są obce Ślubnemu i Glorie o tym wiedzą. Postanowiłyśmy więc spróbować - nawet za cenę opowieści o Ingeborg, świni z obwisłym brzuchem. Szczególnie, że tytuł się nam spodobał - Księga Ludensona... Brzmi tajemniczo, prawda? Jesteśmy aktualnie na 15 rozdziale. Niech to wam trochę nakreśli sytuację. Nie znamy zakończenia, ale już polecamy, bo książka jest magiczna! 274 strony autorstwa Zofii Staneckiej z ilustracjami Marianny Oklejak, które zaczynają się tak:

Jesienią 1806 roku nad Olandią przetoczył się sztorm. Morze uderzało z hukiem o brzeg, latarnie morskie gasły, statki gubiły drogę, a wiatr zawodził i niósł ze sobą zniszczenie. Wdarł się do zamku Bornholm, gdzie jedną iskrę rozniecił w pożar, który strawił wszystko. Powyrywał skrzydła wiatrakom i porozrzucał je po całej wyspie razem z gruzem z wypalonego zamku. W Lesie Trolli drzewa pod jego uderzeniami gięły się do samej ziemi, a odarte z mchu głazy toczyły się pomiędzy pniami jak gigantyczne kulki do gry. 
Stanecka Z. (2013). Księga Ludensona. Wilga. Grupa Wydawnicza Foksal, s. 7

Akcja toczy się kilkutorowo. Mamy rodzinę Osmołowskich - czworo dzieci, mama i pluszowy piesek - która spędza wakacje w Jastrzębiej Górze w pensjonacie "Jaskółka". Mamy Mariannę Gosz, która na czas wakacji opiekuje się biblioteką w tejże Jastrzębiej Górze. Mamy Stefana Jetteckiego, zbira, dyrektora objazdowego cyrku, który przewija nam się przez książkę w brudnym, białym garniturze. Mamy wreszcie Ludensona... Trolla, który czeka na swoją mamę... I mamy pluszowego pieska, który zgubił się w opuszczonym pokoju...

Póki co przez książkę przewija się zagadka, groza, upalna pogoda, skrzypiąca podłoga i tajemnica. Jettecki w brudnym garniturze czai się wśród mirabelek, Mania idzie odzyskać pieska mając w kieszeni kanapkę z pasztetem, Marianna śpi sama w obcym łóżku (sic!) w piżamie w rozbrykane owieczki (sic!), a Ludenson zastanawia się, jak długo można cierpliwie czekać na mamę i doskwiera mu głód. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy z bohaterów jest już powiązany z tytułową Księgą Ludensona - Mania pożyczyła ją z biblioteki od Marianny, Jettecki chce ją dostać, mama Ludensona wyruszyła z nią w nieznane, a pozostałe dzieciaki ją przeklinają, bo nie da się jej otworzyć.

Bardzo pozytywne opinie na temat książki można znaleźć TU i TU i TU. My z kolei polecamy ją już dziś, mimo że jeszcze jej nie skończyliśmy. Ale skoro sięgamy po nią nawet wtedy, gdy książek nie należy czytać (tzn. przy kolacji....) i młode przeżuwając kanapki słuchają z zaciekawieniem, co się dzieje... I skoro Ślubny woła z pokoju "czemu przerwałaś czytanie?"...

Jeśli i wy jesteście ciekawi przygód dzieciaków Osmołowskich, zajrzyjcie koniecznie na stronę tutaj - książka została pierwotnie opublikowana w odcinkach na stronie przecienekikropka.pl , a następnie zmodyfikowana, uzupełniona i zilustrowana pracami Marianny Oklejak i wydana przez wydawnictwo Wilga.

Porankowa Rodzina zdecydowanie przybija porankową łapkę i szczerze poleca!

2 komentarze:

  1. Super! Książkę można czytać online dzięki linkowi, który podpięłam :) Przyjemności!

    OdpowiedzUsuń

Daisypath Christmas tickers