3 listopada 2011

jesienne lody

Kto to widział, żeby jesienią ganiać za lodami! A ja latam, gdy dzieci wracają z przedszkola, bo bezmyślnie na pytanie: mama, a kupisz mi loda na patyku? odrzekłam: jasne, w tej temperaturze to chyba tylko ciepłego...
No i masz, dwie inteligentne głowy pomyślały, zamrugały oczętami i z uśmiechem zapytały: to są CIEPŁE lody? kupisz? 
Kupisz, jasne, że kupisz... Pech chce, że akurat teraz cukiernie, całe cztery w okolicy, o ciepłych lodach jakoś zapomniały. Poszukiwania jednak zakończyły się sukcesem, bo lody znalazłyśmy na stoisku piekarniczym w naszym markecie całodobowym, na najniższej półce, wciśnięte w kąt.
- Czy te ciepłe lody z jakiegoś powodu pani ukrywa? - zagadnęłam sprzedawczynię mając w pamięci, że kilka tygodni wcześniej to od niej kupiliśmy garść cukierków znanej firmy na G., w których wesoło hasały sobie tłuste, białe robale...
- Lody? Ciepłe? A to my mamy lody ciepłe? - odrzekła zaskoczona kobieta.
Mieli. Nawet dobre. Z czekoladą. Świeże! Za jedyne 60gr sztuka! Chyba wyjedliśmy do ostatniej sztuki.

ps. ja wiem, że to sam cukier, że to nie jest zdrowe, że to bez wartości itede, itepe... ale jakie dobre! dzieciństwo się przypomina :)

3 komentarze:

  1. u nas w domu ospa, kwarantanna...i nie uwierzysz, ale tez cieple lody :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a tam nie zdrowe...co to za dzieciństwo bez cukru i czekolady? ja wczoraj w akcie desperacji i sama nie wiem czego zrobiłam sobie karmelowe cukierki. SAM cukier :) prosto z patelni :) na szczęście dziecko już spało i prawie wszystko zjadłam sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Olga - Porankowa Rodzina wita na kanapie i zaprasza na pogaduchy. Rozgość się kobieto!
    @Dominika - ospa??? Mamy nadzieję, że w wersji light i dopadła tylko pannę A.

    OdpowiedzUsuń

Daisypath Christmas tickers