27 września 2014

Festiwal Kino Dzieci: "Svein i szczur"

Światła zgasły i na ekranie pojawił się chłopiec siedzący na sedesie. Zbliżenie na szczura o imieniu Halvorsen, kilka słów wprowadzenia i zbliżenie do wnętrza sedesu. Potem... potem, moi drodzy, naszym oczom ukazała się kupa płynącą przez kanały. Plusk. Tak zaczął się norweski film "Svein i szczur" Magnusa Martensa prezentowany w ramach dziś rozpoczętego festiwalu filmowego Kino Dzieci.

Na stronie festiwalu film reklamowany jest słowami: Ekranizacja niezwykle popularnej norweskiej książki o przygodach Sveina i jego szczura o imieniu Halvorsen. Pełna akcji i przygód opowieść o tym, że warto liczyć na pomoc przyjaciół i wspólnie z nimi stawiać czoła kłopotom, problemom czy uprzedzeniom, nawet wtedy gdy dotyczą tylko… szczura.

"Svein i szczur" to film opowiadający nie tylko o przyjaźni między chłopcem a szczurem. To film poruszający ważny temat odpowiedzialności za drugie stworzenie. To także film o tolerancji i o tym, że każdy ma prawo wyboru.

Książki nie znam i powiem szczerze, że gdybym miała po nią sięgnąć widząc początek filmu, pewnie bym tego nie zrobiła, Początek filmu wzbudził bowiem we mnie różne emocje. Nie należy jednak oceniać książki po okładce i filmu po pierwszym kadrze. Nauczona doświadczeniem (pamiętacie zakamarkowy plecaczek i książki skandynawskie, które stały się przyczynkiem do żywej dyskusji na blogu?) podeszłam do zagadnienia z otwartym umysłem i bez uprzedzeń. I... okazało się, że film był uroczo mądry i zaskakująco ciekawy. Godzina prawdziwego skupienia na twarzach dziesiątek dzieci (w tym dwóch Glorii i prawie całej klasy Starszej z nich) i opiekunów. Obgryzane skórki, gdy Halvorsen wykonywał popisowe numery na konkursie dla zwierząt czy Svein skradał się przez szpitalne korytarze. Radość mieszana ze smutkiem, śmiech z obrzydzeniem. I fantastyczni młodzi aktorzy, nie wspominając o ślicznym Halvorsenie.

Po filmie organizatorzy zaprosili na bezpłatne warsztaty plastyczne. Szkoda, że zaczęły się od stwierdzenia: "Obejrzeliście film? Ja go jeszcze nie widziałam"... Filozoficzne pogaduchy zostawiono rodzicom, a dzieci dostały kartkę papieru i kredki i rysowały, co chciały, zupełnie z dala od filmu... Mam nadzieję, że pozostałe wydarzenia towarzyszące pokazom filmowym (np. panel dyskusyjny: Co kręci dzieci? Co kręcić dzieciom? – o czym opowiada kultura dla dzieci) będą ciekawsze i bardziej związane z tematem.

Jeśli mieszkacie w jednym z 15 miast, które biorą udział w festiwalu, skorzystajcie z okazji, żeby zobaczyć dobre, wartościowe kino dla dzieci. Szczególnie, że bilety nie są drogie (ok. 10zł), a pokazy odbywają się raczej w kinach studyjnych, a nie multipleksach.

UWAGA: W poście wyrażam swoje własne opinie, nie jest pisany na zlecenie i nie jest w jakikolwiek sposób sponsorowany przez organizacje zewnętrzne.

ps. Muszę oddać sprawiedliwość: wygooglowałam film "Svein i szczur" i okazało się, że "polska" telewizja emitowała go w tym roku i ma go jeszcze w planach - jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć, a nie może dotrzeć na seans do kina, Filmbox Family ma go w programie na 6 października. Na ipla.tv można go obejrzeć za 4.90


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers