6 lipca 2009

imieninki, urodzinki...

Porankowa Panieneczka kończy dziś pierwszy rok swojego życia! Ale ten czas leci...
Przyjęcie urodzinowe wyprawione zostało wczoraj. Jubilatka godnie się prezentowała w nowej kiecce (tu przyznajemy się bez bicia, że różowej) witając gości szerokim ośmiozębnym uśmiechem. Prezenty przyjmowała z ogromnym zainteresowaniem i nawet zjadła kawałek swojego tortu.
Tort urodzinowy jak zwykle powstał w porankowej piekarni. Tym razem zaserwowano tort piętrowy z owocami. Podstawa tortu to biszkopt z delikatną masą serową i ananasem, piętro - dwukolorowy biszkopt przełożony czekoladą z ananasem i brzoskwinią. Całość polana lukrem (przyznajemy się ponownie bez bicia, że lukier "z paczki" dr Oetkera - rewelacja!). Nad tortem "fruwały" ręcznie robione pszczółki z lukru plastycznego ozdobione płatkami migdałów.
Efekt na zdjęciu poniżej.


Z kolei w sobotę Porankowa Panienka obchodziła imieniny. Solenizantka częstowała gości smakołykami według wymyślonego przez siebie menu.
I tak, na stole pojawił się obowiązkowy tort z żabą. Tort miał być zielony, co stanowiło nie lada wyzwanie dla Porankowej Mamy - także ze względu na upał, który nie chciał współpracować ani z galaretką ani z masą budyniową. Wspólnymi siłami porankowi rodzice tort stworzyli. Efekt na zdjęciu poniżej.

Wygląda jak żaba na tratwie za palisadą? No... Choć właściwie w środku bardziej pasowałby Shrek...
W menu były też lody i gumisie oraz truskawki.

W porankowym domu wydano w sobotę wieczorem jeszcze jedno "przyjęcie", takie imieninowo-urodzinowe, na które zaproszono "młodzieżową" część rodziny. Na tym przyjęciu podano hot dogi. Poważnie, to chyba najzabawniejsze danie świata do podania na imprezie. Wymaga inwencji twórczej zarówno w przygotowaniu (zasada jest taka, że każdy szykuje sobie własnego hot doga ze składników na stole) oraz w jedzeniu (bo zazwyczaj przygotowując hot doga mało kto myśli, jak to potem zje).

Wszystkim gościom serdecznie dziękujemy za przybycie i za piękne prezenty - dziewczynki bawią się wszystkim po kolei. Na dodatek bawią się razem! Cóż, w porankowym domu nie ma już malutkich dzieci. Są dwie "letnie" już panny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers