17 grudnia 2010

przedświąteczne refleksje

Człowiek uczy się całe życie. Oto kilka "prawd świątecznych", które zostały nam objawione dopiero teraz (UWAGA! MOŻE BYĆ DRASTYCZNIE!):
  • Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia zaczynają się 1 grudnia. Kościół katolicki ewidentnie pomylił się odnośnie daty rozpoczęcia Adwentu (zresztą, Adwent? to jakaś forma wyprzedaży przedświątecznej?), bo przecież kalendarze adwentowe mają tylko 24 okienka. I obowiązkowo w każdym okienku musi być czekoladka.
  • Jeśli nie masz kalendarza z czekoladkami w domu to jesteś Inny i się nie znasz.
  • 6 grudnia dzieci odwiedza Mikołaj - broń Boże jakiś święty! Mikołaj bynajmniej nie zostawia słodyczy czy drobiazgów w bucie czy pod poduszką. Mikołaj przynosi wieeelllkkkiiieee prezenty, które potem rodzic fotografuje i wrzuca na naszą-klasę (z dzieckiem w tle, oczywiście). Jeśli Mikołaj nie przyniósł Tobie prezentu od rana to... jesteś Inny i masz rodziców do d...
  • Szanujący się rodzic do ostatniej chwili nie wie, co ma kupić dziecku pod choinkę i w owej ostatniej chwili spędza w supermarkecie upojną noc kupując to, co aktualnie jest w modzie. Co więcej, szanujący się rodzic z oburzeniem reaguje na myśl o "liście do Gwiazdora (czy jak go tam zwiecie)", bo przecież 1) dziecko nie powinno mieć fanaberii i nie można dziecka rozpieszczać, 2) "jak się gówniarz zacznie rozpisywać, to mi pół sklepu wypisze".
  • Wigilia jest tylko obiadem wydawanym o późnej godzinie i swoistą uwerturą do prezentów, które przynosi Gwiazdor (czy jak go tam zwiecie). 
  • Gwiazdor musi obowiązkowo stawić się w domu osobiście, obowiązkowo mieć rózgę i obowiązkowo odpytać zebranych ze znajomości wierszyków, piosenek, pacierza (sic!) oraz przeanalizować, kto był grzeczny, a kto nie. Jeśli nie chcesz "żywego Gwiazdora" to jesteś Inny i się nie znasz.
  • Choinkę należy ubrać jak najwcześniej (nawet dwa tygodnie przed świętami), żeby się móc wczuć w klimat świąteczny - przecież tak pięknie pachnie...
Rzeczywistość potrafi człowieka zaskoczyć. I nie jest ważne czy masz lat 4 czy 30, dostając taką "prawdą świąteczną" w twarz (zaczynasz się zastanawiać, na ile jesteś "normalny" i na ile pasujesz do otoczenia.
Doszłyśmy z porankową Glorią Starszą, że jesteśmy Inne, ale nam z tym dobrze, nawet jeśli u nas:
  • Adwent zaczął się już w listopadzie, 
  • zamiast kalendarza z czekoladkami mamy "takie śmieszne coś na ścianie" (gdzie od rana młode znajdują drobiazg typu soczek, deser Paula, guma do żucia czy drobna zabawka) oraz papierową świeczkę-kalendarz, którą młode obcinają każdego wieczora przed pójściem spać na znak skończonego dnia oczekiwania na urodziny Pana Jezusa,
  • 6 grudnia w bucie znaleźliśmy wyłącznie czekoladki,
  • Porankowe Panny już dawno napisały list do Gwiazdora i teraz bardzo cierpliwie czekają, czy Gwiazdor im przyniesie upragnione zabawki ("a jak nie przyniesie to się nic nie stanie, mamo, poczekam trochę dłużej i w końcu przyniesie, bo przecież w reklamie powiedzieli, że marzenia się spełniają" - cytat z Porankowej Glorii Starszej),
  • zaplanowaliśmy tak dobrze rozmowy z Gwiazdorem, że w pierwszym tygodniu grudnia nasz domowy Gwiazdor usiadł i zaczął odpoczywać, bo już nic mu do roboty nie zostało,
  • Wigilia jest... Wigilią i nie przychodzi nam do głowy zamienić jej w obiad, gdzie będziemy serwować kurczaka czy sushi,
  • Gwiazdor nigdy nie przychodzi osobiście,
  • choinkę ubieramy najwcześniej wieczorem, dzień przed Wigilią.
No, o ile choinkę w tym roku uda nam się kupić, bo wyobraźcie sobie, że jakiś lokalny Grinch zgłosił Straży Miejskiej swój sprzeciw na otworzenie niedaleko nas punktu z choinkami - takiego punktu, który dosłownie stał się już naszą lokalną atrakcją. No i choinek nie ma. W całej okolicy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers