19 listopada 2007

scenki porankowe

- Czy to pani jest tą miła panią, co to do każdej paczuszki przyprawy przykleja gratisową zupkę? - Porankowa Mama zagaiła hostessę z piskiem opon wózka sklepowego przybywając do działu z przyprawami.
- Tak - odpowiedziała niepewnie hostessa.
- I to u pani był przed chwilą mój mąż, co to wziął tylko 5 gratisów, mimo że miał w koszyku o wiele więcej przypraw?
- Tak - odpowiedziała co raz bardziej niepewnie hostessa.
- I poważnie jest pani gotowa przykleić do każdej paczki moich przypraw gratisową zupkę?
- Tak...
- No to pięknie. Mąż się nie zna. Proszę przyklejać! - i Porankowa Mama podała hostessie naręcze paczek z przyprawami, a ta ambitnie zabrała się za przyklejanie. W ten oto sposób porankowa rodzina wzbogaciła się o 17 zupek firmy K****, które nie wiadomo, kiedy zostaną zjedzone (i czy w ogóle)...

***


- Córka, a co ty tam trzymasz? - ze zdziwieniem zapytała Porankowa Mama Porankową Panienkę, gdy skręcała z nią do działu dziecięcego. Porankowa Panienka szczerząc 6 zębów w odpowiedzi podała Porankowej Mamie polarowe spodnie.
- A skąd ty masz te spodnie, kochana? - zapytała ponownie Porankowa Mama, a wiedząc, że i tak nie usłyszy odpowiedzi, sama rozejrzała się po okolicy. Nieopodal stał kosz z promocyjnymi ubrankami dla dzieci. Zerknęła na spodnie trzymane przez Porankową Panienkę - kolor może być (żółte), polar dobrej jakości, rozmiar się zgadza (80), cena też przystępna, bo tylko 9,90...
- Hmmm, weźmiemy. Jak trafisz na coś jeszcze, to daj znać. Tylko nie bierz sama, bo nas przy bramce ochroniarze złapią - wymownie zwróciła się do córki Porankowa Mama, a ta w odwecie pokazała rząd śnieżnobiałych zębów i palcem wskazała kaszkę na dobranoc. Też z promocji...

***


- Trzymaj się szuflady, zaraz wracam - Porankowa Mama ustawiła Porankową Panienkę przy szufladzie kuchennej i poszła odebrać telefon. Wzięła słuchawkę, odwróciła się na pięcie i wróciła do kuchni przekonana, że dziecko zastanie tam, gdzie je zostawiła. No cóż...
- Przepraszam, zadzwonię za chwilę - powiedziała i odłożyła słuchawkę - Elżbieto, co ty u licha robisz? - zapytała ze zdziwieniem widząc córkę siedzącą na otwartych drzwiach zmywarki i zawzięcie majstrującą przy ruchomych częściach. - Jak tyś tam wlazła? Złaź kobieto zanim będziesz cała mokra. Do zmywarki ładujemy brudne naczynia, nie brudne dzieci - i z tymi słowami zestawiła dziecię na podłogę. Porankowa Panienka odwróciła się radośnie na kolanie i poczłapała do pokoju. Wróciła chwilę później niosąc łyżeczkę, którą z uśmiechem wcisnęła w koszyk na sztućce znajdujący się w zmywarce. Następnie klapnęła na podłodze i sama sobie zaczęła bić brawo...

***


- Elżbieto, czy masz coś wspólnego ze zniknięciem mojej bielizny? - zapytała Porankowa Mama Porankową Panienkę pewnego ranka. Córka udała, że nie słyszy, więc Porankowa Mama zaczęła po kolei otwierać szuflady w szafie. W trzeciej z kolei, gdzie powinny znajdować się sweterki Porankowej Panienki znalazła całą swoją bieliznę.
- Elżbieto, wytłumacz się - zwróciła się Porankowa Mama do córki pokazując jej zawartość szuflady. Porankowa Panienka z radością podeszła do szuflady, zajrzała do środka i zaczęła energicznie przekładać bieliznę mamy do szuflady piętro niżej.
Jakiś czas później, Porankowy Tata powitał Porankową Mamę wręczając jej telefon komórkowy z nakręconym filmem, na którym to Porankowa Panienka łazi na czworaka z biustonoszem na plecach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers