Jak wiadomo, cały kraj nawiedziła wichura. Któraś już z rzędu. Ale ta, która aktualnie rządzi, okazała się dla Porankowej Rodziny dość upierdliwa.
Nie dość, że wiatr huczy przez nieszczelną uszczelkę w oknie w pokoju Porankowej Mamy i Taty, to jeszcze doniczka, w której Gloria Starsza trzymała otrzymanego na urodziny hiacynta, gdzieś zaginęła.
Historia doniczki nie jest ani długa, ani znana.
Kiedy Gloria Starsza dzisiejszego poranka wstała i wyjrzała za okno, ujrzała swojego kwiatka leżącego na kafelkach balkonu. Bez doniczki. Czemu hiacynt w taką pogodę stoi na dworze? Cóż, jego zapach mocno wwierca się w nos, co irytuje Porankową Rodzinę (z wyjątkiem Glorii Starszej, która owy zapach lubi). Hiacynt został pod uważną obserwacją do czasu aż drzwi balkonowe udało się otworzyć (warto wspomnieć, że tak wiało, że drzwi nie chciały ustąpić), po czym został zasadzony w jednej ze szklanek.
Ale szklanej doniczki jak nie było, tak nie ma.
Co się z nią stało? Dobre pytanie. Opcji jest parę.
1 - spadła jakiemuś sąsiadowi na głowę.
2 - spadła z balkonu rozbijając się u stóp budynku.
3 - wpadła któremuś sąsiadowi na balkon, prawdopodobnie również się rozbijając.
4 - dalej turla się po balkonie Glorii Starszej.
Ta ostatnia opcja, choć napawa największym optymizmem, wydaje się najmniej prawdopodobna, ponieważ przez cały dzień doniczki na balkonie nie zauważono.
Tak więc mamy wichurę i doniczkę Schrödingera. Mamy nadzieję, że dla was pogoda jest mniej upierdliwa i nie kradnie ładnych doniczek z balkonów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz