17 sierpnia 2017

wakacyjne wojaże: Park Grzybowy w Piłce

REKOMENDACJA: Przybijamy porankową łapkę i zdecydowanie polecamy!

Tegoroczne wakacje spędzaliśmy podróżując "po okolicy", czyli zwiedzając Pojezierze Sierakowsko-Międzychodzkie i Puszczę Notecką. Las, woda, urokliwe miasteczka i wsie, a pośród tego perełki, o których istnieniu nie wiedzieliśmy.
Jednym z naszych tegorocznych odkryć jest poważnie brzmiący PARK GRZYBOWY.

Przez zupełny przypadek, jadąc przez wioskę Piłka w gminie Drawsko, rzucił się w me oczy drogowskaz: Park Grzybowy 500m. Nigdy wcześniej o jakimkolwiek Parku Grzybowym nie słyszałam. Zaczęliśmy snuć domysły: specjalna polana do zbierania grzybów? Park z alejkami i pomnikami grzybów? Wygooglowałam miejsce po powrocie do naszej kwatery. Voila: PARK GRZYBOWY. Ścieżka edukacyjno-przyrodnicza w Piłce. Pierwszy w Polsce park tematyczny poświęcony grzybom. Jak się okazało, jest to ciekawa inicjatywa, dofinansowana z funduszy unijnych, dzięki której można poznać najczęściej występujące w Polsce grzyby.

Przy pierwszej możliwej okazji ruszyliśmy w stronę Piłki w poszukiwaniu grzybów.

Park jest umiejscowiony w lesie w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Piłce, nieopodal kościoła pw. NMP Wniebowziętej. Wejście jest bezpłatne. 


Jak na obiekt edukacyjny przystało na całej długości ścieżki rozmieszczono liczne tablice informacyjne, na których każdy znajdzie coś, co go zainteresuje. 




Tablice są nadal w idealnym stanie, czytelne, kolorowe, choć Park istnieje od 2013 roku (paranoja, że zwracam uwagę na takie rzeczy...). Nie one są jednak sednem tego Parku. Sednem są OLBRZYMIE REALISTYCZNE GRZYBY. Mówiąc olbrzymie mam na myśli takie, że moja skromna osoba wzrostu 171cm ze spokojem stanęła wyprostowana pod borowikiem (jak się okazało sam grzyb ma 3m wysokości!), a Gloria Młodsza kurkę miała tuż pod pachą.

Grzyby zachwyciły Ślubnego, który z uznaniem spostrzegł, że nie są wykonane na odczepnego z blachy ani z tandetnego plastiku, lecz solidnie, z pełnym profesjonalizmem i dbałością o szczegóły z żywicy poliestrowej i włókna szklanego. A do tego umiejscowiono je w naturalnym środowisku, wkomponowując w okoliczne drzewa.




Przy każdym grzybie znajduje się tabliczka opisującą dany okaz.


A jeśli dobrze się rozejrzeć, w okolicy dostrzec można równie okazałe modele zwierząt leśnych: jelenia, sarny i dzika.


Pośród drzew umieszczono także liczne stoliki i ławki, a dla dzieci także grzybowe domki i plac zabaw.



Jedynym mankamentem Parku - choć to absolutnie nie jest wina twórcy czy zarządzających - była masakryczna liczba komarów, która przywitała nas tuż po przekroczeniu bramu Parku. Zamiast myśleć o pierwszym wrażeniu nasze myśli skupiły się na jak najszybszym wykorzystaniu pochowanego w plecaku zapasu sprayu na komary. Tych komarów jednak nic nie odstraszało. Dzielnie kroczyłam więc z aparatem po ścieżce, przebierając nogami i podskakując (zapamiętać: komara podskakiwanie nie odstrasza). Zdjęcia rodzinne robiliśmy w biegu, a placu zabaw i reszty zwierząt nie dałam rady obfotografować.

Mimo to gorąco polecamy to miejsce jako pomysł na krótki wypad w czasie pobytu nad jednym z licznych okolicznych jezior. Jeśli kogoś nie interesuje element edukacyjny, niech wykorzysta Park do zrobienia rewelacyjnych fotek. Dobrze wykadrowane zdjęcie może skutecznie zaskoczyć znajomych, gdy wyślecie je im podpisując "Wiedziałeś jakie grzyby tu rosną? Żałuj, że Cię tu nie ma!" (hehehe, to moja mroczna strona się odzywa).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daisypath Christmas tickers